Soczewki kontaktowe – wybór i wpływ na codzienne życie – odpowiada 20 blogerek

 

Wygoda, ostrość widzenia, perfekcyjny makijaż, brak efektu zaparowania szkieł…Przepytaliśmy 20 blogerek, które noszą soczewki kontaktowe od 2, 13, a nawet 21 lat, dlaczego je wybrały oraz jak te ułatwiają im codzienne życie. Przeczytajcie koniecznie!

 

Zmieniają życie...na wyraźniejsze!

 

Soczewki kontaktowe zupełnie zmieniły moje życie! Brzmi to jak truizm, ale przy dużej wadzie wzroku, zmiana okularów na soczewki to rewolucja. Najbardziej cenię sobie wygodę ich noszenia. Bardzo dobrze sprawdzają się na co dzień i w podróży.

Marta Gawrychowskahttp://podrozeodkuchni.pl

 

Soczewki zaczęłam nosić, kiedy szłam do liceum, więc używam ich od około siedmiu lat. Podejrzewam, że wtedy nie myślałam o wygodzie, ale, jak każda nastolatka, o wyglądzie. W okularach traciłam na pewności siebie. Z czasem jednak zauważyłam, że soczewki znacznie ułatwiają codzienne życie. Po pierwsze, pole widzenia jest większe. Nie muszę odwracać głowy, by coś zobaczyć, wystarczy, że rzucę okiem :). Po drugie, nie martwię się, że podczas ćwiczeń okulary spadną mi z nosa albo że nic nie będę widziała, bo muszę zostawić je w szatni. Co więcej - koniec z zaparowanymi szkłami po wejściu do mieszkania czy po otworzeniu nagrzanego piekarnika! Soczewki dają komfort i pozwalają zapomnieć, że w ogóle ma się wadę wzroku!

Aleksandra Jedlińska, http://www.wolniej.com.pl


Kilka lat temu, siedząc na lekcjach chemii odkryłam przerażająca prawdę. Nie widzę co jest na tablicy. W ten sposób dwója za dwóją lądowały w dzienniku. Nie było innej rady jak okulista, który dał diagnozę: krótkowzroczność. Niestety okulary nie były moim przyjacielem. Długo się przed nimi wzbraniałam, a wzrok ciągle się pogarszał. W końcu nie było rady, trzeba było je założyć. Wypady nad jezioro - problem, żeby nie wpadły do wody, impreza - uważaj, żeby nie spadły i nikt ich nie podeptał. Makijaż? Po co, jak i tak oprawki go dominują. Któregoś dnia trafiłam na ogłoszenie lokalnego optyką - badanie i soczewki na wypróbowanie gratis. I mimo całej niechęci do ciał obcych w oku, poszłam tam. W ten sposób stałam się posiadaczka swoich pierwszych soczewek, wtedy jednodniowych. Po jakimś czasie zmieniłam na tryb miesięczny i nie żałuje. Soczewki to najlepsze co mam. Ćwiczenia z Chodakowską? Jasne, nic nie zsuwa się z nosa. Wariacje z córka, która może mi wchodzić bez problemu na głowę - tak w przenośni, jak dosłownie. Piękne rzęsy, które nie zahaczają o szkła. W pewien sposób stałam się tez soczewkową terrorystką :). W ten sposób moja młodsza siostra i najlepsza przyjaciółka także przekonały się, jakie to może być wygodne. Szczególnie przyjaciółka, która nie była w stanie wypuścić kropelek do oka. Po tygodniu z soczewkami powiedziała, ze zmarnowała kupę lat komfortowego życia, wzbraniając się przed soczewkami. I to powinna być najlepsza rekomendacja ;).

Patrycja Pakuła, http://www.bypatrycjja.pl

 

Moja przygoda z soczewkami zaczęła się 13 lat temu, gdy przygotowałam się do studniówki. Nie chciałam w tak ważnym dla mnie wydarzeniu uczestniczyć z ozdobą na nosie. Wizyta u okulisty, jego zgoda na wypróbowanie soczewek... taki był początek. I tak trwa do teraz. Przez ten czas moce się zwiększały, a komfort użytkowania pozostawał na tym samym poziomie. Nie byłoby to oczywiście możliwe w przypadku, gdybym pozostała przy okularach (obecnie mam -5 na obu oczach). W jaki sposób ułatwia mi to codzienne życie? Latem: bez przeszkód mogę założyć okulary przeciwsłoneczne, korzystać z kąpieli w morzu, basenie, bez obaw, że stracę okulary. Zimą - nic nie paruje po wejściu z dworu do ciepłego pomieszczenia, nie muszę się obawiać o to, że podczas szaleństw naśnieżnych z dziećmi okulary spadną i się uszkodzą. Na co dzień: nie mam efektu 'martwego pola" (wyraźnie widzę wszystko, co znajduje się w polu widzenia, a nie tylko to, co obejmie szkło okularów - istotne zwłaszcza podczas jazdy rowerem, gdy przed skrętem odwracam się i upewniam, że mogę manewr bezpiecznie wykonać); nic nie zjeżdża mi z nosa; nie zostają na nich odciski palców; jest po prostu zdecydowanie wygodniej niż w okularach :). 

Magdalena Gil, http://logomama.pl

 

Okulary na soczewki zamieniłam już ponad dwa lata temu. Okazał się to najlepszy wybór, jakiego mogłam dokonać. Noszenie okularów było dla mnie dość uciążliwe, zwłaszcza podczas aktywności fizycznej. Latem okulary korekcyjne kolidowały z tymi przeciwsłonecznymi, a zimą parowały przy każdym wejściu do sklepy czy autobusu i musiałam odczekać chwilę zanim świat pojawi się na nowo. Dzięki soczewkom nie muszę się już przejmować, że jest mi niewygodnie i w końcu oprawka nie ogranicza mi pola widzenia. Czasem naprawdę zapominam, że mam jakąkolwiek wadę wzroku i chyba to jest największy plus. Ogromna wygoda i dla niektórych z pewnością pozbycie się kompleksów – dlatego warto, warto i jeszcze raz warto! Ja zaprzyjaźniłam się już z soczewkami na co dzień i nie mam zamiaru z tej znajomości rezygnować J. A dla osób, które w okularach po prostu dobrze wyglądają, zawsze pozostają tzw. zerówki. 

Asia Radziohttp://swiatwslowach.blogspot.com

 

To wynalazek bogów!

 

Soczewki to wynalazek bogów! Tak, kocham je! To widać :D. Od kiedy, jakieś 7 lat temu, pierwszy raz zamieniłam okulary na soczewki wiedziałam, że nie będzie już odwrotu. Nie straszny mi teraz deszcz, przechodzenie z zimna od ciepłych pomieszczeń ani pływanie w basenie (ale wtedy trzeba założyć soczewki jednodniowe!). Mogę bez problemu uciąć sobie drzemkę w soczewkach (mam soczewki, w których można spać) i co najważniejsze, nie mam ograniczonej widoczności tak jak w okularach, co mnie bardzo irytowało. Lubię widzieć co jest u góry, na dole i po bokach. Wady soczewek? Trzeba być delikatnym i nauczyć się sprawnego zakładania, źle dobrane soczewki mogą też zachodzić mgłą (pierwszy dobór soczewek tylko u specjalisty!). Krople do oczu też zawsze powinny być w pogotowiu.

Dorota Dembskawww.deevolution.pl

 

Ponad jedną czwartą swojego życia noszę soczewki kontaktowe. Będąc jeszcze w gimnazjum, jadąc na zimowy obóz taneczny chciałam widzieć dobrze, będąc w ruchu. Bez strachu że okulary w trakcie obrotu spadną i się stłuką. Wygoda soczewek zaskoczyła mnie do tego stopnia, że do okularów nie chciałam wracać ;). Z czasem przyszła automatyka przy ściąganiu i zakładaniu. Podwinięcie, uszkodzenie lub wypadnięcie soczewki zdarzyły mi się w tym czasie maksymalnie raz ;). Pamiętając o kilku drobnych faktach (krzywizna oka, odpowiednia moc, sterylność czy 'lewą stronę' soczewki) mogę śmiało polecić je każdemu - zwłaszcza żyjących aktywnie - kto na nowo chce się cieszyć ostrym i nigdy nie 'zaparowanym' widokiem ;).

Kaja Gańcza, http://4kajko.blogspot.com

 

Niektórzy twierdzą, że soczewki są uciążliwe, niewygodne i wymagają strasznie dużo zachodu. Dla mnie soczewki kontaktowe są odkryciem ostatniej dekady! Nie ma dla mnie wygodniejszego rozwiązania. Zimą nie myślę o wiecznie zaparowanych szkłach, latem nie muszę wybierać między korekcją wzroku a ochroną przed słońcem. Kiedy mam ochotę na okulary (np. podczas pracy przy komputerze), zakładam zerówki z antyrefleksem. Soczewki kontaktowe to najlepszy wybór. Polecam każdemu!

Karolina Bąkhttps://matkagagatka.wordpress.com

 

 

Bardzo mnie dziwi, że wynalazca soczewek kontaktowych jeszcze nie został uhonorowany Nagrodą Nobla. Gdybym ja miała wybierać jedną rzecz, którą zabiorę na bezludną wyspę – byłyby to pewnie soczewki.

Jestem krótkowidzem. To znaczy, że rozmywa mi się obraz, który jest daleko. Ale przy wadzie -3,5 D moją dalą jest już leżąca na stole kartka papieru albo ekran komputera. Jako redaktor spędzam kilkanaście godzin dziennie, wpatrując się w nie. A z okularami nigdy się nie polubiłam.

Dzięki soczewkom nie mam ograniczonego pola widzenia. Nie boli mnie głowa ani uszy (czego nie mogę powiedzieć po całym dniu w okularach, nawet najlepiej dobranych). Nie parują, gdy wchodzę zimą do samochodu albo do tramwaju, jadąc na spotkanie z klientem. No i mam pewność, że nie odstraszy go mój makijaż – malując się w soczewkach, widzę wyraźnie swoje oko. A to wartość nie do przecenienia. 

Ewa Popielarz, http://ewapopielarz.pl/blog

 

Zdecydowałam się na soczewki, ponieważ niesamowicie ułatwiają mi życie. Dzięki nim jestem w stanie pozwolić sobie na to, by wyglądać piękne, mam na tyle słaby wzrok, że nie widzę swojego dobicia w lustrze, co uniemożliwia mi wykonanie makijażu. Mając na sobie okulary przecież nie da się go estetycznie nałożyć. Gdy zakładam soczewki, wykonanie go nie sprawia mi żadnego problemu ;).

Martyna Dembińska, http://www.himemimi.com

 

Ułatwiają robienie makijażu

 

Zdecydowałam się nosić soczewki, bo w gimnazjum najzwyczajniej w świecie wstydziłam się nosić okularów. Dzisiaj już nie wstydzę się oprawek i czasami wybieram je jako fajny dodatek, ale zazwyczaj noszę właśnie soczewki. Są takie chwile, w których szczególnie je doceniam, np. wtedy, gdy nic mi nie zaparowuje, kiedy wchodzę zimą do ciepłego pomieszczenia, kiedy mogę widzieć wszystko na basenie, mam znacznie szersze pole widzenia, prowadząc samochód. No i makijaż wykonuje się o niebo łatwiej, dobrze widząc oko. Nie wyobrażam już sobie życia bez soczewek. :)

Nikola Tkacz, http://www.pinkwellington.pl

 

Nie wyobrażam sobie życia bez wynalazku, jakim są soczewki kontaktowe. Rzekłabym nawet, że ktoś uratował mi życie! Należałam do tych nastolatków, które wstydziły się nosić okulary na nosie ;). Powodem, dla którego także rozpoczęłam swoją przygodę z soczewkami były zaparowane okulary zimą! To chyba zmora wszystkich okularników. Nie ukrywam, że pobyty na basenie w okularach też nie były komfortowe. Nosząc soczewki nie muszę martwić się o to, że przez przypadek je uszkodzę, a nie ukrywajmy cena okularów jest bardzo wysoka. Mogę spontanicznie bawić się z dzieckiem, bez obawy, że pokrzywie oprawki;) Soczewki są bardzo komfortowe w użytkowaniu i pozwalają mi od 10 lat w pełni cieszyć się życiem!

Małgorzata Melon, http://melonicloveyourbody.pl

 

Uprawianie sportu w soczewkach? Tak!

 

Soczewki kontaktowe noszę od ponad 20 lat. Zaczęłam jeszcze w podstawówce, by pozbyć się niewygodnych okularów. Pozwalają mi one zapomnieć o wadzie wzroku i nie przejmować się niedogodnościami związanymi z krótkowzrocznością. Zimą unikam problemów z zaparowanymi szkłami po wejściu do ciepłego pomieszczenia. Latem noszę takie okulary słoneczne, na jakie mam ochotę (zazwyczaj mam kilka par w różnej stylistyce). Dzięki soczewkom mogę bez problemu brać udział w treningach – trenuję boks i ćwiczenia w okularach byłyby dość ryzykowne – i uprawiać taki sport, na jaki aktualnie mam ochotę. Dzięki soczewkom do noszenia całodobowego praktycznie zapomniałam, co to wada wzroku (a mam -5 dioptrii). 

Karolina Kary B, http://www.wariacjeniezawszenatemat.pl

 

Na soczewki zdecydowałam się już kilka lat temu, ponieważ miałam dużą wadę wzroku a okulary nie sprawdzały się przy uprawianiu sportu. Dziś bardzo cenię komfort związany z soczewkami przy wszelkich aktywnościach z dzieckiem. 

Natalia Mielech, coach zdrowia http://nataliahealthcoaching.com

 

 

Soczewki kontaktowe noszę od kilku lat. Prowadzę bardzo aktywny tryb życia, a moją pasją jest off-road. Oprócz tego pływam, tańczę i trenuję na siłowni. Nie wyobrażam sobie co chwilę poprawiać okularów na nosie lub czyścić je z błota w czasie rajdu przeprawowego, gdzie każda sekunda jest na wagę złota. Poza tym kocham okulary przeciwsłoneczne, które dzięki soczewkom mogę nosić jakie tylko zechcę. Używam soczewek jednodniowych, które uważam za najwygodniejsze i najbardziej higieniczne. 

Edyta Salwowska, https://www.facebook.com/tagruba

 

Soczewki zaczęłam nosić na pierwszym roku studiów. Kiedy po raz pierwszy je założyłam, odczułam różnicę - soczewki nie męczyły oczu w porównaniu do okularów, które zawsze dziwnie "załamywały" obraz. Nie czuje obecności soczewek i ciężko mi wyobrazić sobie jakbym się bez nich obchodziła.. 

Margo, http://startupmylife.net

 

Dlaczego soczewki? Mogłabym długo opowiadać, ale najważniejsze powody były dwa: pierwszy- bardzo wrażliwe oczy, które potrzebują okularów przeciwsłonecznych cały rok, czasem nawet w pomieszczeniu; drugi - młoda dama ściągająca mi okulary. Dzięki soczewkom mam poczucie większego komfortu, wygody. Na co dzień są dla mnie tak niedostrzegalne, że zapominam o nich. Na basenie nie muszę ich zdejmować, w przeciwieństwie do okularów. Kiedy gotuje obiad nie parują nad garnkami. A podczas szalonych z zabaw z córką nie spadają i nie muszę martwić się o to czy nadal są w całości. 

Marta Sobczyk-Ziębińska, http://dzieciorka.com.pl

 

Soczewek kontaktowych zaczęłam używać ze względu na charakter mojej pracy. Jestem fizjoterapeutką i okulary podczas ćwiczeń z pacjentami to dość kiepski pomysł ;) poza tym nigdy nie lubiłam siebie w okularach. Soczewki pozwalają mi na swobodę podczas pracy oraz wykonywania codziennych czynności. Mogę nosić makijaż taki jak lubię, ponieważ moje oczy nie są ani powiększone, ani pomniejszone przez okulary. Soczewki są też bardzo wygodne podczas uprawiania sportu. Mogę w nich biegać, uprawiać fitness czy nawet pływać. Zniknął również problem zaparowanych okularów dający się we znaki zwłaszcza zimą ;) Nie wyobrażam już sobie powrotu do okularów. 

Agata Suchorowskawww.okiemfizjoterapeutki.com

 

Koniec z zaparowanymi szkłami! 

 

Soczewki kontaktowe noszę już od 5 lat. Głównym powodem decyzji o całkowitej zamianie okularów na soczewki była chęć zniwelowania niewygody między innymi podczas jazdy autem czy też w trakcie uprawiania sportów kontaktowych. Dzięki soczewkom zapomniałam czym są zaparowane szkła(np. podczas gotowania czy przebywania na mrozie), pole widzenia się zdecydowanie zwiększyło, nie mam już na nosie odznaczenia, że jestem okularnicą, gdy okulary są ściągnięte, a przede wszystkim świat stał się bardziej wyrazisty. Na dzień dzisiejszy, nie wyobrażam sobie powrotu do okularów." 

Katarzyna Dąbrowska, https://blombly.blogspot.com

 

21 lat. Całkiem niezły staż, prawda? Dwie sytuacje ze szkoły podstawowej. Pierwsza - lekcje w-f podczas, których musiałam ściągać okulary i właściwie trudno było mi określić czy piłką do koszykówki trafiam właśnie do kosza, czy do bramki (a zdaje się, że różnica w tym względzie jest znacząca;). Druga – koledzy ze szkolnego korytarza trafiają w moje okulary piłeczką do tenisa z odległości ok. 10 metrów i właściwie tylko jakimś cudem odłamki potłuczonych szkieł nie dostają mi się do oczu. Tak zaczyna się moja przyjaźń z soczewkami.

Dzisiaj moja wada wzroku to -7,5 oraz -8,5. Nie wyobrażam sobie (no dobra! czasami sobie wyobrażam:) życia bez soczewek. O ile okulary ze szkłami jak denka od butelki to już zamierzchła przeszłość to pole widzenia, które dają ogranicza się tylko do pewnej powierzchni. Wszystko, co znajduje się po bokach szkieł stanowi dla mnie mocno mglisty, pełen romantyzmu pejzaż ;). Dlatego, jazda samochodem w okularach to dla mnie koszmar, niemożność noszenia okularów przeciwsłonecznych jeszcze większy. I spada to, to z nosa. I podsuwać palcem trzeba. I wżyna się tu i ówdzie. A soczewki? Zakładam i, poza kilkoma niesubordynowanymi zachowaniami, które im się przytrafiły, siedzą sobie grzecznie na swoim miejscu i sprawiają, że obraz jest ostry jak brzytwa, a świat jeszcze piękniejszy niż ten widziany przez różowe okulary.

Kaja Marchel, www.odcieniekuchni.pl

 

A z jakiego powodu dla Ciebie soczewki są ważne?